poniedziałek, 19 listopada 2012

Rozdział 17


Rozdział 17

- Hej chłopaki.
- Julka dawno Cię nie widziałem - podszedł igła i mnie uściskał.
- Hej Igła, jesteś taki miły co chcesz?
- Ja no skąd o co ty mnie posądzasz?
Popatrzyłam na niego z poważną miną.
- No dobra mam prośbę popilnowałabyś moich pociech w sobotę wieczorem?
-  Wybywasz na romantyczny wieczór z żoną?
- Skąd wiesz?
- Strzelam. Jak mi nic nie wypadnie to oczywiście.
- Dzięki kochana jesteś.
- No zobaczymy jakie masz te urwisy.
- Urwisy to są aniołki.
- Jak mają geny po tobie to wątpię – cała szatnia się śmiała.
- Dobra gdzie jest Zibi?
- Idzie- odpowiedział Kurek.
- Hej kochanie- pocałowaliśmy się
- Nie tak przy wszystkich- Rzucił Igła.
- Kochanie w sobotę idziemy do Krzysia pilnować jego dzieci.
- Co?!
- Mówiłeś, że chciałbyś mieć kiedyś zobaczę jak sobie radzisz.
- No dobra.
- Okej to ja zadzwonię lecę do Karoliny.
- Dobra pa
- Pa

U Karoliny.
- Hej skończyłaś?
- Tak chodźmy.
- Pojechaliśmy do jakiejś knajpki.
- To co tak u was – spytałam.
- Dobrze Metiu opanował polski do perfekcji.
- To świetnie. Jak wam się mieszka razem?
- Wiesz w sumie to dobrze. 
A jak u ciebie i Zibiego?
- A dobrze jesteśmy po kłótni.
- Co się stało?
- Widziałam jak mnie zdradzał z Aśką.
- Co widziałaś jak uprawiają sex?
- Nie lizali się w salonie.
- A to szmata jedna, dziwka.
- Ej luz daj spokój.
- Wiedziałam że tak wam się będzie wpieprzać.
- Nie no niech jeszcze raz takie coś wywinie to będzie mieć ze mną do czynienia.
- A daj spokój. Byliśmy u rodziców.
- Tak?! Kiedy jak było?
- Wczoraj. To była jedna wielka porażka.
- Czemu?
- Jak zwykle mama zawaliła nas pytaniami. Wyjechała z tekstem ślubu czy planujemy, a Zibi z tekstem „ Planujemy” ja na niego ze zdziwieniem, a ten mnie pocałował.
- Co?!
- No właśnie. Ja mu wiele razy mówiłam, że to nie ma sensu, bo jak będę w klubie np. za granicą nie będziemy się widywać.
- Ale widać, że się stara i w ogóle. Dobra z was para chodź za nim nie przepadam to życzę wam dobrze.
- Dobra zagadaliśmy się jest już 18:30 mówiłam Zibiemu, że na godzinkę dwie. Napisze mu, żeby po mnie przyjechał.
- To nie odwozić Cię?
- Nie Zibi prosił, żebym zadzwoniła to przyjedzie po mnie.
- Ej czy to nie Bąkiewicz?
- Tak nie jest zmęczony po treningu? ( Bąkiewicz był w Ressowi).
- On tu idzie.
- Hej dziewczyny.
- Hej.
- Mogę się dosiąść?
- Tak jasne.
- Przepraszam was, ale Zibi już podjechał idę pa.
- Pa do zobaczenia i  dobranoc – powiedział Bąku.
                                                                  ***
Z perspektywy Karoliny.

Siedzieliśmy chwilę w barze. Zaproponował  mi drinka. Przyjęłam z chęcią. Poszłam na chwilę do ubikacji poprawić makijaż. Gdy wróciłam wypiłam cały drink.

- Zatańczymy ?- Zaproponował Michał.
- Jasne.
Tańczyliśmy parę kawałków w końcu był wolny wtuliłam się do niego. Gdy się skończyła piosenka poszłam usiąść.
- Ale jestem zmęczona dobra jadę do domu.
- Nie coś ty jesteś pijana.
-To zamówię taksówkę.
- Nie ja Cię odwiozę przecież nie piłem.
- No dobra.

Wsiedliśmy do auta. Podjechaliśmy pod blok Michała.
- Miałeś mnie podwieźć do domu.
- Tu będziemy rano Cię odwiozę.
- Dobra, zanieś mnie do łóżka nie dam rady iść.
Zaniósł mnie do sypialni. Ja się rozebrałam byłam w bieliźnie.
- Michałku.
- Tak. – wszedł do sypialni.
- Połóż się obok.
Patrzyłam na niego. Zaczął mnie całować.
- Co ty robisz?
- Kocham Cię i pragnąłem tego od dawna.
Ściągną mi bieliznę. I zaczął całować po całym ciele. Po chwili się kochaliśmy.
Rano obudziłam się obok Michała byłam przerażona. Leżałam naga obok niego. Ubrałam się. Wyszłam na balkon zapaliłam papierosa. Matko przecież ja zdradziłam Metju nic nie pamiętam on mi nie wybaczy. Znalazłam swój telefon 11 nieodebranych połączeń.
- Obudził się Michał.
- Karolina?!
- Podeszłam do niego i zaczęłam się na niego wydzierać.
- Ty chamie co mi zrobiłeś czemu nic nie pamiętam!
- Karolina przepraszam, kocham Cię wsypałem Ci do drinka pigułkę gwałtu. Przespaliśmy się.
- Co?! Metju mnie zabije jak ja mogłam mu coś takiego zrobić przecież ja go kocham.
- Możemy być razem.
- Nie odzywaj się ty kutasie złamany. Jak mi mogłeś coś takiego zrobić! Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi.
- Bo jesteśmy, ale …..
- Nie Michał nie jesteśmy, już nie jesteśmy…..
Ubrałam się i wyszłam. Zamówiłam taksówkę. Zajechałam do mieszkania i się rozpłakałam. Na moje nieszczęście w domu był Metju. Szybko przyszedł do pokoju.
- Matko Karolina co się stało czemu nie odbierałaś?
- Wiesz czemu bo zostałam zgwałcona.
- Co kto Ci to zrobił.
- Ale obiecaj, że mu nic nie zrobisz.
- Mów kto to.
- Obiecaj!
- Obiecuję.
- Michał wrzucił mi coś do drinka i zawiózł do siebie i przespaliśmy się. Tyle wiem z tego co mi powiedział.
Po policzkach zlatywały mi łzy.
- Zabije go!
- Przestań!
- Nie, nie odpuszczę wykorzystał Cię.
- Nie rób mu nic ja z nim pogadam za jakiś czas, błagam nic mu nie rób.
- No dobrze, ale robie to dla Ciebie.
Przytulił mnie.
 Wykąpałam się w mieszkaniu nie było Andersona.
- No świetnie pewnie pojechał dać mu w mordę.
Po chwili wszedł Metju do mieszkania.
- Hej lepiej się czujesz?
- Gdzie byłeś?
- W sklepie po czekoladę dla ciebie.
- Dzięki zadzwonię do Kowala i wezmę parę dnie wolnego.
- To ja może też wezmę.
- Nie daj spokój musisz ćwiczyć.
- Ale jesteś dla mnie ważniejsza od treningów.
- Kochany jesteś zadzwonię do Julki i powiem, żeby przyjechała.
- To dzwoń teraz chce mieć pewność, że nie będziesz sama.
- Dobra. – wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Juli.
- Hej Jula
- Hej .
- Mogłabyś wpaść do mnie?
- A o której?
- No przed siłownią chłopaków.
- Jasne nogę mi obejrzysz przy okazji.
- Dobra to do zobaczenia.
- No pa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz