poniedziałek, 5 listopada 2012

Rodział 3


Rodział 3 

- To ja jadę mam siłownie o 10 a jest wpół
- Ok.
- Podwieść Cię ty tez jedziesz prawda?
-Tak jadę ale pojadę swoim autem musze załatwić jedna sprawę na mieście.
- Ok. to pa.
- Poczekaj.
Podeszłam do niego i dałam mu buziaka w policzek.
-Dzięki ze tu byłeś przy mnie cala noc i ze mnie tu wniosłeś wiem ze ciężka jestem.
- Nie ma za co to ja dziękuję za śniadanie ;-)
- Nie ma za co dobra nie chce Cię wyganiać, ale ty masz siłownie  a o 17 trening.
- Ja mam trening o 13 mam nadzieje ze zdążę do was ;-)
- Trenuj, trenuj dobrze grasz.
- Koniec tego za dwadzieścia dziesiąta.
- A racja po treningu pogadamy?
- Jasne ale już idź.
- Do zobaczenia
- Pa.

Ogarnęłam mieszkanie. Zjadłam obiad i pojechałam na swój trening.
Trener zawołał mnie do siebie.

-Dzień dobry trenerze chciał się pan ze mną widzieć?
- Dzień dobry proszę Cię usiądź.
Zaczęłam się bać przeszły mnie dreszcze.
- Co się stało chodzi o wczoraj przepraszam wiem ze za bardzo się popisywałam. Chce mnie pan wyrzucić rozumiem.
- Nie, nie bron Boże właśnie wręcz przeciwnie chciałbym pogadać o wczoraj. Grałaś świetnie słuchaj nie myślałaś nad jakimś poważniejszym klubem siatkarskim robisz największe postępy jak chcesz mogę Ci pomoc znaleźć  jakiś masz talent do tego co robisz nie zmarnuj tego.
Masz wszystko żeby zostać siatkarka. Jesteś wysoko utalentowana myślałem żeby zorganizować jakiś poważny mecz grasz świetnie naprawdę jakby Cię zobaczyli trenerzy z innych klubów bili by się o Ciebie.
- Nie wiem co mam powiedzieć. Nie raczej nie skorzystam mam prace na Popdromiu poza tym nie mogę z niej zrezygnować.
- Nie przejmuj się rozmawiałem wczoraj z trenerem Kowalem sam to zaproponował  myślę ze masz szanse spełnić swoje marzenie.
- Naprawdę? A dziewczyny o tym wiedza ?
- Nie jeszcze niewiedza, ale same widza jak jest to jak?
- Nie wiem musze to przemyśleć zastanowić co i jak musze mieć trochę czasu.
- Dobra nie zajmuje Ci więcej czasu bo wiem ze się spieszysz na Podpromie.
- Dowidzenia.
- No ale przemyśl to dobrze?
- Dobrze.

Nie wiedziałam co mam robić z jednej strony chciałam zostać siatkarka od dzieciństwa,  a z drugiej nie chciałam opuszczać dziewczyn. Przyjechałam na Podpromie. Dziewczyny już czekały na siatkarzy.

-Hej.
-Hej Julka
- Po co Cię trener wezwał pytały wszystkie.
- Długa historia.
- No mów.

Nagle zawołał mnie trener Kowal.

- Julia pozwól na chwile.
- Przepraszam was.
-To mi się niepodobna- powiedziała Karolina

Weszłam do gabinetu.
-Tak. O co chodzi?
- Rozmawiałem wczoraj z twoim trenerem.
-Tak wiem rozmawialiśmy dzisiaj
- I jak podjęłaś decyzje?
- Nie jeszcze rozmawiałam z nim nie całe 30min temu.
-Aha no dobra do daj znać jak się zdecydujesz.
-Mogę już wracać na sale?
-Tak idź.

Wyszłam i oparłam się o ścianę. Nagle z szatni wyszedł Zibi.

-Co się stało?!- spytał z niepokojem.
- Nie nic idź na trening pogadamy później ok.?
- Okej. Ale na pewno nic ci nie jest?
- Tak idź zaraz idę na sale.

Po 5 minutach poszłam na sale. Dziewczyny od razu rzuciły się na mnie z pytaniami.
- Co się stało.
- Nic dostałam propozycje spełnienia swojego marzenia.
-Wiedziałam chcesz zostać siatkarka? – spytała Karolina
- Skąd wiesz? Trener zaproponował mi zmianę klubu na lepszy powiedział żebym zaczęła się rozwijać mam się zastanowić i dać mu znać jutro.
- I co zamierzasz?- spytały równocześnie.
- Nie wiem jakbym chciała zmienić klub musiałabym wyjechać za bardzo niech jechać bo teraz jesteśmy tu razem i sami nie jestem pewna co do mojej decyzji.
- No cos ty zgłupiałaś masz szanse to korzystaj z niej przecież będziemy w kontakcie są telefony, Internet - zasugerowały
- Nie wiem muszę się z tym przespać żeby podjąć decyzje. A pyzatym koniec tematu jesteśmy w pracy.
- Dobra, dobra.

Po treningu jak zwykle wyszłam ostatnia. Szlam do samochodu, gdy nagle ktoś mnie zaczął wołać.

- Julia!

Odwróciłam się i zobaczyłam biegnącego Bartmana.

- Poczekaj mieliśmy pogadać.
- Zapomniałam.
- No wiesz co?!
- Przepraszam.
- Ej co jest.
- Nie nic nie chce mi się o tym gadać.
- Proszę powiedz.
-Słuchaj jak chcesz to przyjedź do mnie o 20 pogadamy ok.?
- Dobra to za 30 min u ciebie
- Serio będzie Ci się chciało?
- No jasne- uśmiechną się
- Dobra to ja jadę. Do zobaczenia.
- Pa.

Po niespełna 20 minutach Zibi zjawił się u mnie.

- Jestem.
-Widzę wejdź. Co się napijesz?
- Masz alkohol?
- Nie niestety po za tym nie mogę pic ty w sumie tez nie powinieneś.
- No dobra- zrobił smutna minę.
- Kawa czy herbata?
- Herbatę poproszę. Mam do ciebie parę pytań.
- Pytań mam się bać?
- Nie. O co dziś chodziło jak wyszłaś z gabinetu trenera i siedziałaś chwile?
- Wiedziałam ze o to spytasz. Dostałam propozycje Ciekawa w sumie. Trener powiedział ze powinnam zastanowić się nad kariera siatkarska, ale nie jestem pewna
- Co to ty nie jesteś siatkarka?
- Nie grałam w towarzyskim klubie dla zabawy.
- Serio od ilu lat interesujesz się siatkówka?
- Od 10 roku życia zaczęłam w szóstej klasie grałam w klubie szkolnym przez 4 lata grałam.
Potem od czasu do czasu pamiętam jak w pierwszej gimnazjum miałam kontuzje nogi ścięgno lekko naciągnięte dwa tygodnie i powoli zaczęłam grac i było wszystko ok. Ale w drugiej myślałam ze się załamie. Miałam cos z ręką jeździłam na krioterapie. Zaczynało pomagać ale nie bardzo nie ćwiczyłam 5 miesięcy myślałam że coś sobie zrobię tym bardziej że nie miałam oparcia w rodzinie, ani u przyjaciół chodziarz nie było dwie osoby co codziennie mi pisały  ze musze Wierzyc ze wysoko będzie dobrze ze musze myśleć pozytywnie myślałam każdego dnia jak wracam do dziewczyn jak zaczynam grac to mi poprawiało humor. Niestety miałam dni w których myślałam o tym ze już nigdy nie zagram w ten piękny sport. Kocham siatkówkę i nie wyobrażam sobie bez niej życia, ale nie wiem czy jestem gotowa grać na poważnie. Nie chce znowu tego przeżywać podczas kontuzji.

Wstał podszedł do mnie i mnie przytulił.

- Wiem jak to jest jak się długo nie gra, ale teraz masz mnie.
- Dzięki jesteś kochany milo ze tak mówisz.
- Nie ma za co po to masz mnie.
Patrzył się na mnie a ja na niego. Po chwili było słychać czajnik.
Zrobiłam herbatę i tak rozmawialiśmy przez cały wieczór nagle zerknęłam na zegarek a tam 1
W nocy.
- O matko już pierwsza.
- To ja się zwijam.
- No co ty nie puszczę Cię o tej porze.
- Daj spokój.
- Nie, nie dam.
- Niby gdzie mam spać na kanapie nie dzięki nie żeby cos ale  masz niewygodna to kanapę.
- Nie na łóżku ze mną dam Ci druga pierzynę.
- No nie wiem.
- Okej to ty się zastanów a ja idę pod prysznic.
- A mogę z tobą ? – spytał szczerząc żeby.
- Nie ty się zastanów.
- No dobra.

Gdy wyszłam z łazienki Zibi oglądał telewizor.

- I jak zostajesz?
- No nie wiem nie będzie to dziwnie wyglądać?
- A kto o tym będzie wiedział?
- Ty i ja.
- Daj spokój okej to jak chcesz pierzynę masz na łóżku ja idę się położyć.
- To ja tez idę.
- Dobra dobranoc. Dałam mu buziaka w policzek.
Zibi złapał mnie za pas i przyciągnął do siebie.
- Co ty robisz wariacie.
- A no bo wiesz mi potrzeba misiaczka żebym zasnął.
- Aha niech zgadnę chcesz żebym była twoim miśkiem do snu?
- Ty mi czytasz w myślach.
-No a na początku padło takie zdanie „Nie uważasz że to będzie dziwnie wyglądać”
- To teraz ja zacytuje „ Kto to będzie widział oprócz nas”.?
- Niech Ci będzie w takim razie rzuć tamtą pierzynę i chodź pod moja i się przytul, ale od razu mowie nic więcej żebyśmy się przez przypadek źle nie zrozumieli.
- No oczywiście nie wiem o co ci chodzi – zaczął się śmiać.
- Dobra, dobranoc.

Wstałam o 10 Zibi jeszcze spal śpioch jeden. Zrobiłam śniadanie i zaniosłam mu do łóżka.

- Hej śpiochu, wstawaj.
- Hej kochana- uśmiechnął się.
- Kochana?!
- Nom zrobiłaś mi śniadanko do łóżka, obudziłaś milo to raczej kochana jesteś.
- Dobra, dobra zjedz.
- A ty już jadłaś?
- No pewnie, jak widzisz jestem ubrana nawet- uśmiechnęłam się.
- No i odebrałaś mi radość – zrobił smutna minę ale cos mu nie wyszło.
- Dobra, dobra nie przesadzaj-;-)
- No dobra.
- O której masz siłownię?

Miłego czytania ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz