Rozdział5
- Okej.
Poszłam do łazienki. Po pięciu minutach wyszłam.
- Zibi?
- Tu jestem.
Wyszedł z pokoju naprzeciwko salonu.
Weszłam a tam w pokoju leżały płatki róż na podłodze i wszędzie były świeczki.
- Jak pięknie.
- To dla ciebie żebyś się wypala.
- Hymn jak to było? „ Uważaj bo się przyzwyczaję”.
- Mi by to nie przeszkadzało gdybyś się przyzwyczaiła.
- Naprawdę?
-Tak. Słuchaj Kocham Cię i chce żebyś była
moja dziewczyna, a potem narzeczona i zona oraz matka naszych dzieci.
- Wiesz że to będzie trudne. Ty już siatkarz
ja może za niedługo siatkarka.
- Wiem, ale będę na ciebie czekał jak tyko będę
mógł będę Cię odwiedzał nieważne gdzie będziesz.
Rozkleiłam się.
- Jesteś cudownym facetem ale nie wiem czy
damy rade.
- Damy będę się o to starał.
Przytuliłam się mocno do niego i go
pocałowałam. Potem zgasiłam świeczki i poszliśmy spać.
Wstaliśmy po ósmej.
- Hej kochanie jak się spało ? – spytał
- Świetnie. O której masz trening?
- Dziś wcześnie o 16.
- Kurcze ok. a siłownię?
-Dziś odwołana.
- Czyli leniuchujesz ?
- Tak.
- Ale ja musze wstać.
Próbowałam wstać gdy nagle złapał mnie za pas
i przyciągnął do siebie.
- Puść mnie musze wstać.
- Nie jeszcze chwile.
Przytuliłam się do niego i leżałam tak jakiś
czas. Zasnęłam.
Gdy się obudziłam było po 10.
- Proszę śniadanko dla ciebie.
- Dziękuję a ty jadłeś?
- Tak.
Zjadłam
położyłam się na łóżku i zawołałam Zibiego.
- Kochanie chodź na chwile.
Przyszedł.
- Tak co się stało ?
- Podejdź bliżej.
Podszedł ja się na niego rzuciłam.
- Co robisz kochana?
- Poleż ze mną jeszcze 5 minutek.
- No dobra.
Leżeliśmy tak jakiś czas.
- No dobra wstaje musze skoczyć do domu po
rzeczy.
- Podwiozę Cię .
- Jak chcesz.
- To za 15 minut masz być gotowa.
- Dobra, dobra.
Minęło 10 minut a ja już byłam gotowa do wyjścia.
- Idziemy?
- Tak już tylko kluczyki wezmę.
Po 20 minutach byliśmy u mnie. Spakowałam torbę
na trening.
-No jest po 11 co robimy przez 2 godzinki masz jakieś
plany?- mówiłam siadając na kanapie obok niego.
- Mam.
Wziął
mnie z kanapy zaniósł do sypialni
- Zaczął całować i rozbierać.
- Kochanie- powstrzymałam go
- wiesz ze nie mogę.
- Zapomniałem.
Leżeliśmy chwile zaczęła wybijać 12.
- Kotku podrzucisz mnie do centrum handlowego?
- Teraz?
- Tak musze cos kupić.
- Pewnie to chodźmy do samochodu tylko daj mi torbę.
- Dałam mu torbę i poszliśmy do samochodu.
- Po niecałych 5 minutach byliśmy na miejscu.
- Czekasz tu czy idziesz zemną?
- A ile Ci to zajmie?
- Jakieś 10 minutek a mam pytanie jaki lubisz
kolor?
- Niebieski to poczekam.
Poszłam do sklepu z bielizną kupiłam seksowne
wdzianko i poszłam do auta.
- Jestem to teraz podwieziesz mnie na trening?
- Co kupiłaś?
- Nic chciałam kupić sobie stanik ale nie było
takiego jakiego chciałam.
- A gdzie masz trening?
- Na tej malej Sali obok Podpromia
Dojechaliśmy. Wysiadłam z auta.
-To do zobaczenia później.
- Pa i pocałowałam go na pożegnanie.
Musiałam wyjść wcześniej z treningu żeby
zdążyć na drugi.
Poszłam do trenera Kowala.
-Dzień dobry mam pytanie gdzie ja się mam przebrać?
- U chłopaków w szatni.
- Przy nich?
- Tak a czemu nie?
- Dobra to idę.
Zapukałam i weszłam.
- Część chłopaki trener kazał mi się tu przebrać.
- Cześć. To świetnie.
- ściągnęłam dresy i byłam gotowa ( po
pierwszym treningu założyłam na siebie dresy wiec wszystko miałam na sobie oprócz
ochraniaczy.
- Już jesteś przebrana?
- Tak ja tu przyjechałam z treningu.
- Dobra jesteś 2 treningi w 1 dzien.
- Taa.
Wyszłam na
boisko rozciągać się.
Wyszedł trener i powiedział jak będę wyglądać zajęcia.
Nie każdy był zadowolony ja zresztą po części tez no ale trudno.
- Witam wiec i przepraszam z góry.
- Nie masz ca co odpowiedziała drużyna.
Najpierw 15 min rozgrzewka a potem. A potem ćwiczenia
pod siatka które trwały 30 min.
-Dobra panowie i pani.
- Gramy.
- Julia ty będziesz grac jako przyjmującą.
- A nie jako libero? – spytałam zdziwiona
- Nie.
Ćwiczyłam z wszystkich sił 90% skupienia na
grze i było świetnie. Na koniec treningu zawołał mnie trener.
-Świetnie grałaś naprawdę musze Ci
pogratulować nie widziałem dziewczyny która wkłada serce w to co robi.
- Trenerze siatkówka jest, była i pewnie
będzie cały moim życiem nie wyobrażałam ani nie wyobrażam sobie życia bez niej
zawsze chciałam zostać siatkarką więc niech się pan nie dziwi to moja pasja i
życie.
Trener zamilkł i patrzył się na mnie ze
zdziwieniem.
- Julia
mów mi na ty po pierwsze a po drugie czemu nigdy się nie starałaś dostać do
jakiegoś klubu ?
- Nie sadziłam że mnie gdzieś przyjmą.
- Wiesz jakbym tylko prowadził klub damski
miałabyś u mnie miejsce.
- Dziękuj miło mi słyszeć.
- Jutro o 17 trening i polecam rano jogging a
2 trening możesz sobie odpuścić.
- Czemu?
- Bo chce żebyś była żywa na moim bo dziś było
widać że jesteś już zmęczona.
- Dobrze- uśmiechnęłam się.
- To sio pod prysznic i do domu wypocząć chce
Cię widzieć wypoczętą jutro rano.
- Tak jest.
- Dobranoc.
- Dobranoc.
Weszłam do szatni byli tam Igła, Pit i Zibi .
- Cześć chłopaki.
- No hej jak po pierwszym treningu?- spytał
Igła.
- Dobrze jeszcze żyje i co Ci trener
powiedział?
- Że musze wziąć się w garść a nie odstawiać
balet na boisku.
- Co ? grałaś świetnie – powiedział Pit
- Wiem to samo usłyszałam od trenera i dzięki.
- O ty małpo-zaczął mnie łaskotać Igła
- Dość przestań.
- No dobra.
-Ja lecę do rodzinki pa.
- Pa i dobranoc – uśmiechnęłam się.
Po chwili Pit się pożegnał i zostałam sama z
Zibi.
- To co sio pod prysznic.- rzucił Zibi.
- Ok. jestem padnięta.
- Dziś jedziemy do mnie czy do ciebie?
- Do mnie muszę rano wybrać się na jogging.
- Mogę z tobą?
- Jak chcesz.
- Pewnie że chce nie mam siłowni jutro więc
mogę pobiegać z tobą.
- Ok. to za 10min będę gotowa.
Po 10 minutach wyszliśmy z hali. Weszliśmy do
mieszkania wyciągnęłam z lodówki sok pomarańczowy.
- Chcesz kochanie?
- Tak poproszę.
- Jesteś zmęczony?
- Nie, nie bardzo a co?
- A nic tak pytam
Pomyślałam o stroju niebieskim który kupiłam w
sklepie.
- To ja idę spać kotku.
Poszłam do sypialni po chwili dołączył Zibi.
- Zaraz wrócę kotku.
Szybko wyszłam z sypialni ko łazienki ubrałam
się w strój, który dziś kupiłam i poszłam do sypialni. Gdy Zibi mnie zobaczył
zamurowało go. Po chwili wstał i zaczął mnie całować.
Rano obudziłam się obok niego. Wstałam
pozbierałam porozrzucane ubrania i zrobiłam śniadanie była 10 do kuchni
przyszedł Zibi.
Miłego czytania dziś wcześniej troszkę ;-)
Dziękuję za miłe komentarze na moim blogu....podoba mi się akcja w twoim opowiadaniu...gdy rozkręcisz się z pisaniem rozdziałów to zobaczysz,że coraz lepiej ci wychodzić to będzie....wyobrażam sobie Bartmana gdy zamurowało go jak zobaczył ją w tej niebieskiej bieliźnie hehe....Czekam na kolejny rozdział :) Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie opisałaś ostatniej nocy:)
OdpowiedzUsuńale ogólnie podoba mi sie....
POzdrawiam.:)