środa, 7 listopada 2012

Rodział 5


Rozdział5
- Okej.
Poszłam do łazienki. Po pięciu minutach wyszłam.

- Zibi?
- Tu jestem.

Wyszedł z pokoju naprzeciwko salonu.

Weszłam a tam w pokoju leżały płatki  róż na podłodze i wszędzie były świeczki.
- Jak pięknie.
- To dla ciebie żebyś się wypala.
- Hymn jak to było?  „ Uważaj bo się przyzwyczaję”.
- Mi by to nie przeszkadzało gdybyś się przyzwyczaiła.
- Naprawdę?
-Tak. Słuchaj Kocham Cię i chce żebyś była moja dziewczyna, a potem narzeczona i zona oraz matka naszych dzieci.
- Wiesz że to będzie trudne. Ty już siatkarz ja może za niedługo siatkarka.
- Wiem, ale będę na ciebie czekał jak tyko będę mógł będę Cię odwiedzał nieważne gdzie będziesz.
 Rozkleiłam się.
- Jesteś cudownym facetem ale nie wiem czy damy rade.
- Damy będę się o to starał.
Przytuliłam się mocno do niego i go pocałowałam. Potem zgasiłam świeczki i poszliśmy spać.

Wstaliśmy po ósmej.

- Hej kochanie jak się spało ? – spytał
- Świetnie. O której masz trening?
- Dziś wcześnie o 16.
- Kurcze ok. a siłownię?
-Dziś odwołana.
- Czyli leniuchujesz ?
- Tak.
- Ale ja musze wstać.

Próbowałam wstać gdy nagle złapał mnie za pas i przyciągnął do siebie.

- Puść mnie musze wstać.
- Nie jeszcze chwile.
 Przytuliłam się do niego i leżałam tak jakiś czas. Zasnęłam.

Gdy się obudziłam było po 10.

- Proszę śniadanko dla ciebie.
- Dziękuję a ty jadłeś?
- Tak.
Zjadłam  położyłam się na łóżku i zawołałam Zibiego.

- Kochanie chodź na chwile.
Przyszedł.

- Tak co się stało ?
- Podejdź bliżej.
Podszedł ja się na niego rzuciłam.
- Co robisz kochana?
- Poleż ze mną jeszcze 5 minutek.
- No dobra.
Leżeliśmy tak jakiś czas.

- No dobra wstaje musze skoczyć do domu po rzeczy.
- Podwiozę Cię .
- Jak chcesz.
- To za 15 minut  masz być gotowa.
- Dobra, dobra.

Minęło 10 minut a ja już byłam gotowa do wyjścia.

- Idziemy?
- Tak już tylko kluczyki wezmę.
Po 20 minutach byliśmy u mnie. Spakowałam torbę na trening.
-No jest  po 11 co robimy przez 2 godzinki masz jakieś plany?- mówiłam siadając na kanapie obok niego.
- Mam.
Wziął  mnie z kanapy zaniósł do sypialni
- Zaczął całować i rozbierać.
- Kochanie- powstrzymałam go
- wiesz ze nie mogę.
- Zapomniałem.
Leżeliśmy chwile zaczęła wybijać 12.
- Kotku podrzucisz mnie do centrum handlowego?
- Teraz?
- Tak musze cos kupić.
- Pewnie to chodźmy do samochodu tylko daj mi torbę.
- Dałam mu torbę i poszliśmy do samochodu.
- Po niecałych 5 minutach byliśmy na miejscu.
- Czekasz tu czy idziesz zemną?
- A ile Ci to zajmie?
- Jakieś 10 minutek a mam pytanie jaki lubisz kolor?
- Niebieski to poczekam.
Poszłam do sklepu z bielizną kupiłam seksowne wdzianko i poszłam do auta.
- Jestem to teraz podwieziesz mnie na trening?
- Co kupiłaś?
- Nic chciałam kupić sobie stanik ale nie było takiego jakiego chciałam.
- A gdzie masz trening?
- Na tej malej Sali obok Podpromia

Dojechaliśmy. Wysiadłam z auta.

-To do zobaczenia później.
- Pa i pocałowałam go na pożegnanie.

Musiałam wyjść wcześniej z treningu żeby zdążyć na drugi.

Poszłam do trenera Kowala.
-Dzień dobry mam pytanie gdzie ja się mam przebrać?
- U chłopaków w szatni.
- Przy nich?
- Tak a czemu nie?
- Dobra to idę.
Zapukałam i weszłam.
- Część chłopaki trener kazał mi się tu przebrać.
- Cześć. To świetnie.
- ściągnęłam dresy i byłam gotowa ( po pierwszym treningu założyłam na siebie dresy wiec wszystko miałam na sobie oprócz ochraniaczy.
- Już jesteś przebrana?
- Tak ja tu przyjechałam z treningu.
- Dobra jesteś 2 treningi w 1 dzien.
- Taa.

Wyszłam na  boisko rozciągać się.
Wyszedł trener i powiedział jak będę wyglądać zajęcia. Nie każdy był zadowolony ja zresztą po części tez no ale trudno.

- Witam wiec i przepraszam z góry.
- Nie masz ca co odpowiedziała drużyna.

Najpierw 15 min rozgrzewka a potem. A potem ćwiczenia pod siatka które trwały 30 min.

-Dobra panowie i pani.
- Gramy.
- Julia ty będziesz grac jako przyjmującą.
- A nie jako libero? – spytałam zdziwiona
- Nie.

Ćwiczyłam z wszystkich sił 90% skupienia na grze i było świetnie. Na koniec treningu zawołał mnie trener.

-Świetnie grałaś naprawdę musze Ci pogratulować nie widziałem dziewczyny która wkłada serce w to co robi.
- Trenerze siatkówka jest, była i pewnie będzie cały moim życiem nie wyobrażałam ani nie wyobrażam sobie życia bez niej zawsze chciałam zostać siatkarką więc niech się pan nie dziwi to moja pasja i życie.
Trener zamilkł i patrzył się na mnie ze zdziwieniem.
 - Julia mów mi na ty po pierwsze a po drugie czemu nigdy się nie starałaś dostać do jakiegoś klubu ?
- Nie sadziłam że mnie gdzieś przyjmą.
- Wiesz jakbym tylko prowadził klub damski miałabyś u mnie miejsce.
- Dziękuj miło mi słyszeć.
- Jutro o 17 trening i polecam rano jogging a 2 trening możesz sobie odpuścić.
- Czemu?
- Bo chce żebyś była żywa na moim bo dziś było widać że jesteś już zmęczona.
- Dobrze- uśmiechnęłam się.
- To sio pod prysznic i do domu wypocząć chce Cię widzieć wypoczętą jutro rano.
- Tak jest.
- Dobranoc.
- Dobranoc.

Weszłam do szatni byli tam Igła, Pit i Zibi .

- Cześć chłopaki.
- No hej jak po pierwszym treningu?- spytał Igła.
- Dobrze jeszcze żyje i co Ci trener powiedział?
- Że musze wziąć się w garść a nie odstawiać balet na boisku.
- Co ? grałaś świetnie – powiedział Pit
- Wiem to samo usłyszałam od trenera i dzięki.
- O ty małpo-zaczął mnie łaskotać Igła
- Dość przestań.
- No dobra.
-Ja lecę do rodzinki pa.
- Pa i dobranoc – uśmiechnęłam się.
Po chwili Pit się pożegnał i zostałam sama z Zibi.

- To co sio pod prysznic.- rzucił Zibi.
- Ok. jestem padnięta.
- Dziś jedziemy do mnie czy do ciebie?
- Do mnie muszę rano wybrać się na jogging.
- Mogę z tobą?
- Jak chcesz.
- Pewnie że chce nie mam siłowni jutro więc mogę pobiegać z tobą.
- Ok. to za 10min będę gotowa.

Po 10 minutach wyszliśmy z hali. Weszliśmy do mieszkania wyciągnęłam z lodówki sok pomarańczowy.

- Chcesz kochanie?
- Tak poproszę.
- Jesteś zmęczony?
- Nie, nie bardzo a co?
- A nic tak pytam
Pomyślałam o stroju niebieskim który kupiłam w sklepie.
- To ja idę spać kotku.
Poszłam do sypialni po chwili dołączył Zibi.

- Zaraz wrócę kotku.
Szybko wyszłam z sypialni ko łazienki ubrałam się w strój, który dziś kupiłam i poszłam do sypialni. Gdy Zibi mnie zobaczył zamurowało go. Po chwili wstał i zaczął mnie całować.
Rano obudziłam się obok niego. Wstałam pozbierałam porozrzucane ubrania i zrobiłam śniadanie była 10 do kuchni przyszedł Zibi.






Miłego czytania dziś wcześniej troszkę ;-)

2 komentarze:

  1. Dziękuję za miłe komentarze na moim blogu....podoba mi się akcja w twoim opowiadaniu...gdy rozkręcisz się z pisaniem rozdziałów to zobaczysz,że coraz lepiej ci wychodzić to będzie....wyobrażam sobie Bartmana gdy zamurowało go jak zobaczył ją w tej niebieskiej bieliźnie hehe....Czekam na kolejny rozdział :) Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że nie opisałaś ostatniej nocy:)
    ale ogólnie podoba mi sie....
    POzdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń