piątek, 16 listopada 2012

Rozdział 14


Rozdział 14

-Tak.

Leżałam na łóżku nic mi się nie chciało. Zibi wpatrywał się we mnie.
W końcu nie wytrzymałam i go przytuliłam. Trzymałam go mocno w uścisku.
Leżeliśmy tak do 14. Ja zasnęłam. Obudziłam się Zibi robił coś na laptopie

- Która godzina?
- Czternasta.
- A ja nic w domu nie zrobiłam.
- Daj spokój odpocznij jak noga?
- Strasznie boli ale się nie dziwie chodziłam parę godzin, więc.
Przytulił mnie.
- Kocham Cię- powiedział.
- Ja Ciebie też.
- Idziemy wieczorem do restauracji?
- Nie dziś w domu dobra?
-A może kino?- spytał.
- Nie.- skrzywiłam się.
- To na dyskotekę jakołś?
- Nie wiem nie mam ochoty.
- Dobra to ja wychodzę będę za 30 minut.
- Dobra to idź.

Ja za ten czas odkurzyłam w całym domu. Gdy skończyłam poszłam na kanapę i włączyłam telewizor. Po chwili wrócił Zibi.

- Hej.
-Hej gdzie byłeś?
- Zamknij oczy.
- Po co?
- Zaufaj mi.

Zamknęłam oczy po chwili zobaczyłam butelkę wina i bukiet czerwonych i herbacianych róż.

- To dla mnie? Z jakiej okazji?
- Przeprosinowe za wczoraj.
- Dziękuje, ale nie musiałeś.
- Musiałem.

Co zjesz na obiad?

- Właściwie to idziemy na obiad.
- Co gdzie?
- Do restauracji.
- O matko o której?
-  O 16.
- To idę się jakoś ubrać.
 Ubrałam czarne dżinsy, białą bokserkę i beżową marynarkę. Umalowałam się lekko i byłam gotowa. Na zegarku była 15:10

- To jak idziemy?
- Oczywiście.
Po 30 minutach byliśmy w eleganckiej restauracji. Zamówiłam Sałatkę grecką, a na deser pucharek szczęścia. Nie wiem co Zibi zamówił. Oddaliśmy karty Zibi patrzył się na mnie.

- Jestem brudna?
- Nie.
- To czemu mi się przyglądasz?
- Bo jesteś piękna.
- Taa jasne.
- Taka prawda.

Po 10 minutach kelnerka przyniosła nasze zamówienia. Gdy skończyliśmy Zibi zapłacił i wyszliśmy. Jadąc do domu była cisza w samochodzie. Weszliśmy do mieszkania ja poszłam się przebrać. Nie chciało mi się nic. Wzięłam rzeczy i poszłam się wykąpać. Tak się zastanawiałam czy to ma sens. To już nie jest to samo co kiedyś. Wyszłam z łazienki w bieliźnie i poszłam do sypialni. Położyłam się i włączyłam laptopa. Skrzynkę jak zwykle miałam pełną odpisałam na najważniejsze emaile. Sprawdziłam facebooka dawno nie sprawdzałam. Do sypialni wszedł Zibi położył się obok mnie i patrzył co robię. Odłożyłam laptopa ubrałam bluzkę i położyłam się na łóżku. Po chwili czułam jak Zibi jeździ ręką po mojej nodze.

- Co ty robisz?
- Cii. I zaczął mnie całować.
- Zibi….
Zaczął mnie rozbierać.
- Przestań.- przestał.
Wyszedł z pokoju.
Kurwa wie, że nie mogę… A dobra zabezpieczymy się.. Wzięłam jakołś bieliznę.. Założyłam szlafrok i poszłam po Zibiego.
- Zibi?!
- Co!- spytał gniewnie.
- Gdzie jesteś?
- W salonie.
Siedział na kanapie i oglądał jakiś film. Usiadłam obok niego.
- Zibi popatrz się na mnie.
- Po co?
- Proszę za chwilkę się dowiesz.
Popatrzył się. Zaczęłam go całować. Po chwili on zaczął odwzajemniać moje pocałunki.
Zaniósł mnie do sypialni. Ściągnął ze mnie szlafrok ja mu zdjęłam koszulkę. Po chwili się kochaliśmy. Całowałam go po klacie. On mnie po szyi. Skończył. Oboje byliśmy mokrzy.
Jeszcze wplótł ręce w moje włosy i pocałował mnie. Położył się obok.

- Dlaczego to zrobiłaś?- spytał.
- Bo Cię kocham, a poza tym za niedługo  mnie nie będzie.
- Co?
- No jak się dostanę do jakiegoś klubu.
- Ja pojadę z tobą będziemy wybierać takie kluby, żeby były niedaleko siebie.
- Daj spokój jak zacznę karierę siatkarki to pewnie się rozstaniemy.
- Co? Jak to nie kochasz mnie?
- Kocham Cię i to bardzo, ale myślisz, że taki związek na odległość ma sens?
- Patrz Ziomka żona jest modelką widzą się rzadko, ale dzwonią do siebie i są małżeństwem.
- My jesteśmy parą.
- Ale możemy być małżeństwem.
- Możemy- powiedziałam z uśmiechem.
- Dobra kochanie pogadamy jutro.
- Dobra dobranoc – i mnie pocałował.
- Dobranoc.

Leżałam chwilę. Jutro niedziela. Leniuchowanie cały dzień.

Wstałam o 10 poszłam się wykąpać. Odkręciłam kurek. Weszłam pod prysznic. Nagle do łazienki wszedł Zibi.

- Mogę dołączyć?
- Pewnie.
Objął mnie w talii.
- Wyspałeś się?
- Po takiej nocy nie bardzo ale nie narzekam.- pocałował mnie.
- Dobra ja już wychodzę co chcesz na śniadanie?
- Nie wiem wymyśl coś ja jeszcze chwilę.
Wytarłam się, ubrałam i poszłam w kierunku kuchni. Zaczęłam robić kanapki. Zrobiłam 9 kanapek.
Zjadłam 3 kanapki. Wypiłam herbatę i poszłam po laptop. Włączyłam i weszłam na Facebooka. 600 powiadomień. 49 zaproszeń i 90 widomości.
- No ładnie. Przeglądnęłam szybko odpisałam na czterdzieści wiadomości.
- Dobra na dziś tyle weszłam na interię i sprawdziłam pocztę. Miałam 2 wiadomości od mamy. Chciała znać szczegóły czwartku. Napisałam jej, że jak chce może upiec jakiś placek.
- Hej kochanie co robisz?
- Odpisuję mamie na wiadomości.
- Nie może się doczekać?
- Tak.
- Przygotuj się na przesłuchanie.
- Co?
- Jak cię zacznie pytać o wszystko to po 10 minutach będziesz chciał wyjść.
- Nie no tak źle chyba nie będzie.
- Się okaże.
Zibi poszedł do sypialni. Po chwili przyniósł swojego laptopa.
- Mogę posiedzieć z tobą?
- Uśmiechnęłam się- pewnie siadaj.
- A ty co robisz?
- Sprawdzam pocztę.
- Dodaj coś na swoją stronę. Dawno nic nie dodawałeś.
- Nie chce mi się.
- No dodaj fani na to czekają.
- Ale niby co?
- Nie wiem może jutro pójdę na trening i porobię parę zdjęć.




Miłego czytania lece na trening ;-D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz