Rozdział 42
Przyszłam wcześniej. Ubrałam ulubioną bieliznę
Zibiego pod sukienkę. Wzięłam lampkę wina i poszłam oglądać film nie trwało to
długo, bo po niespełna 5 minutach przyszedł Zibi.
- Jestem co robisz?
- A oglądam jakołś komedie.
- Mogę
się przyłączyć?
- Jasne.
Usiadł koło mnie. Oglądaliśmy przez 20 minut
potem usiadłam mu na kolanach i zaczęłam go całować. Przenieśliśmy się do
sypialni. Zibi ściągnął ze mnie sukienkę, a następnie resztę garderoby.
Obudziłam się wtulona w Zibiego. Na zegarku była 07. Wstałam ubrałam się i
wyszłam do sklepu. Kupiłam pieczywo na śniadanie. Gdy przyszłam Zibi już nie
spał siedział z rękoma na twarzy.
- Co się stało?
- Julka?!
- No a niby kto?
- Wstał i mnie mocno przytulił.
- Zibi co się stało?
- Śniło mi się, że miałaś wypadek i nie
żyjesz.
- A przejąłeś się tym snem, ponieważ…?
- Bo wstałem i Ciebie nie było obok.
Pocałowałam go.
- Jak widzisz jestem cała i zdrowa, a poza tym
wczoraj trochę wypiliśmy.
- Tylko po lampce wina.
- Taak ty może tak.
- Julka
wyjedźmy gdzieś.
- Niby gdzie ?
- No nie wiem, ale na weekend.
- Daj spokój trener nie da Ci wolnego.
- Uproszę go.
- Nie Zibi ja źle na ciebie wpływam.
- Co?
- No tak już któryś raz z koli bierzesz wolne
tak nie będzie. Chcesz być dobry to musisz trenować.
- Wiem, ale nie chcesz czasami od tego
odpocząć?
- Nie. Siatkówka jest większą częścią mojego
życia i twojego też wiem, że ty masz większy staż, bo nie jesteś siatkarzem od
wczoraj tylko od dobrych paru lat, a poza tym dopóki masz siłę to powinieneś
grać. Owszem wiem, że czasami Ci się może nie chcieć ale to dlatego, że masz
mało wolnego w czasie sezonu, bo jest Plus Liga, a potem czas reprezentacji,
ale jak już mówiłam na wakacjach to ja spróbuje wziąć wolne specjalnie dla
Ciebie i wyjedziemy gdzieś odpocząć we dwójkę.
- Obiecujesz?
- Tak obiecuję.
- No dobra to co na śniadanie?
- Kanapki z twarożkiem.
- Mmm to już idę na te pyszności.
Uśmiechnęłam się i poszłam szybko zrobić
śniadanie. Po około 10 minutach przyszedł Zibi.
- Kochanie o której masz dziś trening?
- Pewnie o 17, a czemu pytasz?
- Pojadę z tobą.
- Okej, kochanie a myślisz kupić sobie
samochód?
- No tak, ale na razie nie wiem jaki i muszę
sobie jeszcze uzbierać w sumie mam trochę oszczędności. A tak w ogóle czemu
pytasz?
- A nie tak z ciekawości.
- Aha.
- Julka co robimy wieczorem?
- Hymm… nie mam pojęcia może umówmy się z Igłą
i Iwoną.
- No dobra, ale z kim by zostawili dzieciaki?
- No w sumie czemu nie z nimi?
- A jak nie to my do nich może wpadniemy?
- Nie wiem.
- To ustalimy na treningu z Igłą ok.?
- Okej.
Po śniadaniu, umówiłam się z Maryśką, Martą i
Karoliną na zakupy. Pojechaliśmy do jakiejś galerii. Chodziliśmy dość długo po
sklepach. Każda coś sobie kupiła. Koło 13 poszłyśmy do kawiarni coś zjeść i
ogólnie pogadać. Nagle Marta zaczęła.
- Dziewczyny mam do was sprawę.
- Jaką?- spytałam pierwsza.
- No bo chciałabym, żebyście mi doradzili
suknię na ślub.
No przyznam zamurowało nas dopiero po około 5
minutach znowu ja spytałam.
- Kiedy?
- Jutro.
- A o której- spytała Karolina.
- No nie wiem koło11-12.
- Okej ja mogę.- Odpowiedziałam znów jako
pierwsza.
- Ja też – dodała po chwili Karolina.
- Ja chyba też- powiedziała Maryśka.
- No to jesteśmy umówione.- powiedziałam.
Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę. Potem
spojrzałam na telefon w celu sprawdzenia godziny.
- Dziewczyny ja się będę zbierać.
- Już przecież dopiero po 15.
- No tak przepraszam, ale umówiłam się z
Zibim.
- No dobra to leć.
- Pa moje kochane.
- Pa.
Oczywiście uściskałam każdą jak to zwykle i
ruszyłam w kierunku wyjścia zadzwoniłam po taksówkę zjawiła się po 5 minutach.
W domu byłam na 15:45. Weszłam do mieszkania, a tam oczywiście w salonie
siedzący: Pit, Igła, Kosa no i oczywiście Zibi.
- Hej chłopaki.
- Hej.
- O czym tak intensywnie rozmawiacie?
- A o niczym ważnym.
- Taaa…
- No dobra rozmawiamy o wieczorze kawalerskim.
- Spokojnie ja już uciekam do sypialni nie
będę wam przeszkadzać.
- Nie przeszkadzasz- powiedział Pit.
- Okej wiem, że przeszkadzam przeglądnę pocztę
i Facebooka.
- Ale naprawdę nie przeszkadzasz dodał Igła.
Ja oczywiście jak powiedziałam tak zrobiłam
nie słyszałam co mówią, ale śmiali się co chwilę. Sprawdziłam pocztę i
Facebooka. Odpisałam na parę emaili. Patrzyłam na powiadomienia na Facebooka,
gdy nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Numer nieznany.
- Dzień dobry nazywam się Michał Kurkiewicz
jestem trenerem drużyny żeńskiej w Rzeszowie chciałbym się spytać czy chciałaby
pani grać w naszym klubie ?
- Wie pan muszę to przemyśleć i dam panu znać
mam dzwonić na ten numer?
- Tak. Powinnam zadzwonić dziś wieczorem lub
jutro popołudniu.
- Dobrze będę czekał na pani Telefon. Do
widzenia.
- Do widzenia.
Oczywiście bez zastanowienia pobiegłam do
salonu i powiedziałam chłopakom kto do mnie dzwonił i co powiedział. Chłopakom
też się uśmiechy pojawiły na twarzy. Zibi oczywiście powiedział od razu, żebym
zadzwoniła i powiedziała, że się zgadzam powiedziałam, że muszę się naradzić z
pewnymi osobami.
Zadzwoniłam do dziewczyn i umówiłam się z nimi
na trening chłopaków. Zgodziły się. Było
po 16 przebrałam się i poszłam do salonu był tam sam Zibi.
- I co myślisz o tym?
- Świetnie, że do Ciebie zadzwonił ten trener
ja myślę, że powinnaś oddzwonić i się umówić z nim na spotkanie zobaczysz co Ci
zaproponuje i się zastanowisz wtedy co i jak.
- No nie wiem mówię Ci, że zapytam się paru
osób co o tym myślą i wtedy zadecyduje powiem Ci jaką podjęłam decyzję.
- Okej.
- A ty zbieraj się na trening.
- O kurde faktycznie jest już późno.
Zibi szybko się spakował i pojechaliśmy na trening.
____________________________________________________-
Dodaję szybko i mykam. Miłego czytania i zostawiajcie
kometrze to mnie motywuje do dalszego pisania. :*
Epizod fajny i ciekawy :)
OdpowiedzUsuńMoże to nie moja sprawa i nie powinnam się wtrącać, ale zwrócę Ci na coś uwagę. Jako że moja wychowawczyni w szkole jest polonistką i wytyka nie wiem dlaczego najczęściej mi wszystkie byki, jakie zrobię pisząc wypracowania. Dążę do tego, że nie zawsze używasz znaków interpunkcyjnych i, gdy ktoś czyta Twoje opowiadanie to może się pogubić. Większy porządek jest wtedy, gdy zdania oddzielone są kropkami, itp. I ten Michał Kurkiewicz z ofertą pracy tak jakoś bezpośrednio wyjechał :D
Ale ogólnie w porządku :)
Dzięki za uwagę postaram się to zmienić. Lepiej późno niż wcale ;D
Usuń