sobota, 16 marca 2013

Rozdział 46


Rozdział 46


Szykowałam się od 18, a o 20 była impreza. Wyrobiłam się o dziwo. Po drodze zabraliśmy ze sobą Martę i Piotrka.  Na miejscu byliśmy o 19:45. Weszliśmy do środka, ale nie byliśmy pierwszymi gośćmi wyprzedzili nas państwo Ignaczak.  Ku mojemu zdziwieniu był tam też Grzesiu Kosa z dziewczyną oraz Michał z Moniką. Przywitaliśmy się ze wszystkimi, a to nie koniec niespodzianek Anderson zaprosił kolegę z reprezentacji Paula z żoną. Zaczęliśmy imprezę dużo tańców  jak to na imprezie drinków i w ogóle no ale proszę…..

- Słuchajcie chciałbym was prosić o uwagę – powiedział Anderson.

Podeszła do niego Karolina i przytuliła się.

- Chcielibyśmy wam coś ogłosić a mianowicie bierzemy ślub.

Każdy zaczął bić brawo i jak zwykle nie obeszło się bez „gorzko, gorzko”

Dużymi krokami zbliżała się północ, więc pomogłam przygotować Karolinie kieliszki i 4 szampany szaleństwo ;-) no ale w sumie co to jest na tyle ludu. I nadszedł czas odliczania 10,9 ,8,7,6,5,4,3,2,1 Szczęśliwego Nowego Roku każdy złożył sobie życzenia bawiliśmy się do 5 rano potem zmyliśmy się do swoich domów. Wstałam o 13 strasznie bolała mnie głowa. Ale kac morderca. Jednym słowem impreza udana. Wzięłam jakołś tabletkę przeciw bólową.
Zjadłam lekkie śniadanie i  wzięłam się za sprzątnie domu jutro treningi od nowa. Trudno było no, ale jak to na początku nigdy nie jest łatwo. Wstał Zibi. Po posprzątaniu mieszkania zastała mnie noc. Była 22. Ale postanowiłam sprawdzić pocztę i facebooka. Odpisałam parę wiadomości. I próbowałam się położyć na jeszcze trochę. Ale niestety przekręcałam się z boku na bok. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. O 07 obudził nas budzik. Wstałam niechętnie tak samo jak Zibi no, ale trudno. Trening miałam dopiero o 10. Zjedliśmy razem śniadanie i wspólny poranny bieg.  Gdy wróciliśmy do domu była 9:00.

- Kochanie co robisz wieczorem?
- Nie wiem będę padnięta po całym dniu pewnie a co?
- Może pójdziemy na basen?
- Ale, że my we dwoje ?
- No nie do końca.
- Z kim?
- No, ale nie obrazisz się?
- Z kim?!
- No chłopaki z drużyny.
- I ja sama mam być ?
- No nie Marta, Karolina, Maryśka.
- One się zgodziły ? Co nie wierzę.
- No powiedziały, że jak ty się zgodzisz a wiedzą jaki masz plan dnia.
- Aha czyli nie chcą iść.
- Skąd wiesz?
- Skoro mówisz, że wiedzą jaki mam plan dnia to znaczy, że myślą tak jak ja że będę padnięta i nic z tego kochanie po 1 treningu Ci powiem dobrze?
- No dobra, ale pomyśl pływanie jest odprężające.
- Zobaczę wiem, że po długim dniu dobrze jest posiedzieć w saunie potem popływać.
- Widzisz same plusy.
- Kotku jutro przychodzi kupiec i ma to mieszkanie kupić, więc myślę, że za niedługo p-o jakiś samochód dla mnie pojedziemy co ty na to?
- Przecież ja Cię mogę wozić.
- Wiem, ale takie swoje autko to wiesz.
- Wiem, wiem.
- A właśnie podwieziesz mnie czy mam dzwonić po taksówkę?
- Pewnie, że Cię podwiozę.
- Dobra to jest 09:05. O 09:30?
- Okej. Gdzie idziesz?
- Spakować się i pod prysznic a co?
- A nie nic tak pytam.
- Aha okej.

Szybkie spakowanie się i prysznic wyszłam spod prysznica 09:20 jak na mnie to niebywale szybko.

- Kochanie?

Nic.

- Zibi?

Nic. Poszłam do pokoju a tam śpiący Bartman.

- Ej kochanie wiesz, że jest 10?
- Co?!

Zerwał się błyskawicznie.

- Słuchaj skoro jesteś taki zmęczony to może powinieneś wziąć wolne?
- Nie no co ty.
- Na pewno?
- To może nie wiem kawę szybką?
- Nie naprawdę po prostu to po sylwestrze.
- Na pewno?
- Tak.
- Okej w takim razie zawieziesz mnie?
- Jasne.

Wyjechaliśmy z domu o 09:35. Na szczęście nie spóźniłam się.

- Dzień dobry trenerze.
- Cześć i jak po sylwestrze?
- Ciężko.
- No, ale niestety dziś będzie wycisk.
- Wiem to, ale jestem gotowa wiedziałam, że lekko nie będzie.
- No to już się przebrać i na rozgrzewkę.
- Tak jest.

Weszłam do szatni.

- Cześć- powiedziałam.
- Cześć – odpowiedziały dziewczyny.

Nie powiem zaskoczyło mnie to ostatni raz jak pamiętam nie było za ciekawie. No, ale ludzie się zmieniają. Nie przypuszczałam, że aż tak….

- Hej Julka jak tam po sylwestrze?- spytała Natalia.
- Dobrze. A ty jak tam?
- No nie bardzo, ale wiesz zaszalałam trochę zaprosiłam parę osób ze naszego składu.
- Fajnie. ( Natalia była najbardziej negatywnie nastawiona na mnie nie wiem czemu)
- A ty gdzie spędziłaś sylwestra?
- U koleżanki zaprosiła parę osób.
- To fajnie.
- Tak.

Weszliśmy na salę po dziewczynach było widać, że sylwester był udany ja grałam jak zwykle, więc myślały, że mój sylwester był nie bardzo. Dobrze, że na razie nie wiedziały kim jest mój chłopak. Po treningu poszłam do biura trenera. Zapukałam usłyszałam głośne „Proszę”.

- Trenerze, bo w kwietniu moja koleżanka bierze ślub i bardzo mi zależy, żeby być na tym ślubie.
- W kwietniu?
- Tak.
- Dlaczego się mnie teraz pytasz?
-  Wolę uprzedzić o swoich planach.
-  Nie no jasne a którego?
- 20.
- Okej to wpisze Cię, że idziesz na ślub.
- A bo trenerze ja mam byś świadkiem i myślę, że na poprawinach…..
- Dam Ci poniedziałek wolny.
- Dziękuję.
- Ale we wtorek od razu Cię ostrzegam, że nie będzie łatwo.
- A  tego to się akurat spodziewałam.
- No to do 16.
- Do 16.

Uśmiechnęłam się i wyszłam z gabinetu. 
____________________________________________
Przepraszam, że wczoraj nie dodałam. Miłego czytania ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz