sobota, 30 marca 2013


Rozdział 50
                                                             
                                                                       ****

Tak nam zleciały miesiące, aż do 20 Kwietnia. Czyli Ślubu Pita i Marty. Wstałam o 08 zjadłam śniadanie. O 10 byłam umówiona z Martą u fryzjerki. Marty fryzura wyglądała tak:



A moja tak: 

                                                       Potem kosmetyczka. Po wyjściu od kosmetyczki była 13:30. Zaczęło się ubierania panny młodej czyli jej pięknej sukni, która wyglądała tak:
Welonu, szpilek itp. Na koniec na rękę Marta założyła pierścionek zaręczynowy:
. Ja ubrałam na siebie niebieską suknię 
      i swój pierścionek zaręczynowy
 po Martę przyjechał tak ubrany Piotrek
 Marta wzięła bukiet kwiatów
i do kościoła. Po złożeniu sobie przysięgi
po Młodej Parze wyszliśmy przed kościół i rzucaliśmy ryżem i pieniędzmi. Potem życzenia i na wesele. Oczywiście na miejscu przywitanie od strony rodziców. Następnie pan młody musiał przenieść swoją żonę przez próg. I zaczęło się szaleństwo. Nie ma to jak zabawa z siatkarzami. Co chwilę, któryś porywał mnie do tańca. W końcu gdy podszedł do mnie Kubiak:

- Julka zatańczysz?
- Michał błagam przyjdź za 10 minut nogi mi odpadają. Okej?
- Nie martw się mi się nie wywiniesz.
- Okej, ale chwila przerwy.
- Okej, okej.

Oczywiście nie odpuścił, więc zatańczyłam z nim 2 razy. Chyba z każdym zaproszonym siatkarzem zatańczyłam. Po 1 były otrzęsiny. Rzucanie welonu. Dziewczyny kazały mi iść choć nie bardzo chciałam. Pomogłam zdjąć Marcie welon. A potem złapałam go. Potem czas na Piotrka. Krawat złapał Zibi. Zatańczyliśmy wolnego, a potem pocałowaliśmy się. Każdy krzyczał „Gorzko”. O 6 wesele się skończyło. Ja z Zibim mieliśmy pokój wynajęty, bo oboje piliśmy wieczorem. O 14 wstaliśmy. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam 2 sukienkę, którą kupiłam. 
O 15 zaczęła się impreza. Znowu tańczenie do rana. O godzinie 18 głos zabrał Bartuś Kurek:
- Chciałbym prosić wszystkich o uwagę.

Każdy zwrócił się w stronę Bartka.


- Marysiu kocham Cię, jesteś miłością mojego życia czy zechcesz zostać moją żoną i matką naszych dzieci?

Maryśka zaniemówiła po chwili łzy spływały jej z policzków i w końcu z siebie wydusiła.

- Tak.

Każdy zaczął bić brawo i oczywiście nie obeszło się bez „ Gorzko”. Poprawiny skończyły się o godzinie 22. Każdy pojechał do domu bądź hoteli. 
_______________________________________________________________________________
Przepraszam, że wczoraj nie dodałam miałam problem z internetem. Ponieważ są święta to:



 Niech zające i barany,
pospełniają Twoje plany,
porzuć wszystkie rozterki,
bo to czas wielkiej wyżerki,
ponadto Świąt w szczęście owocnych,
życzy króliczek Wielkanocny.





Niech Wam jajeczko dobrze smakuje,
bogaty zajączek uśmiechem czaruje.
Mały kurczaczek spełni marzenia,
wiary, radości, miłości, spełnienia.

_____________________________________________________________________________
Jeżeli macie jakieś pytania to piszcie na volleyballismylife69@interia.pl + Miłego czytania ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz