niedziela, 17 marca 2013

Rozdział 47



Rozdział 47




Weszłam do szatni była tam tylko Natalia.

- Julka słuchaj co ty na to, żeby dziś wieczorem po treningu wybrać się do kina?
- Sorry Natalia, ale mam plany z chłopakiem.
- Aha no szkoda.
- Może innym razem.
- W takim razie może spotkajmy się jutro?
- Pogadamy wieczorem spiesz się trochę okej?
- Okej.

Wyszłam z hali miałam dzwonić po taksówkę, ale ku mojemu zdziwieniu był tam Zibi.

- Hej kochanie.
- Hej kotku.
- Nie cieszysz się?
- Wiesz jestem zaskoczona troszkę.
- Czemu?
- Nie mówiłeś, że po mnie przyjeżdżasz.
- Tak niespodzianka.
- Długo czekasz?
- W sumie właśnie przyjechałem i miałem po ciebie pójść.
- Okej jedziemy do restauracji na obiad?
- Okej.

Ja zamówiłam sałatkę grecką, a Zbyszek jakołś chińszczyznę chyba.

Po obiedzie do domu i na drzemkę. Wstałam o 16 wzięłam rzeczy na trening. Obudziłam Zibiego. Podwiózł mnie na trening i sam udał się na własny.  Po treningu podeszła do mnie Natalia..

- Hej Julka to jak idziemy jutro?
- A gdzie?
- Sama nie wiem może na jakieś zakupy?
- Okej do tej dużej Galerii?
- Dobra.
- Po 2 treningu jutro ?
- Tak. Okej Natalia, która godzina?
- 19:10 a co?
- O kurde, ale późno.
- Umówiona?
- Tak z chłopakiem.
- Ok. to leć pa.
- Pa.

Szybkim krokiem opuściłam halę. Zibi już na mnie czekał.

- Hej kochanie – powitał mnie jak zwykle.
- Hej to co do domu?
- A basen?
- Ale nie wzięłam stroju kąpielowego.
- Ok., ale tak w szybkim tempie pojedziemy okej?
- Okej.

W 5 minut byliśmy w domu szybko spakowałam potrzebne rzeczy i pojechałam  z Zibim na  basen. Czekali na nas Bartek, Mathew, Piotrek, Igła, Karolina, Maryśka, Marta, Iwona reszta siatkarzy była już w szatni. Szybko się przebrałam wraz z dziewczynami i my czyli grono damskie poszliśmy do sauny, a chłopaki poszli na pływalnie. Głównym tematem były śluby Karolina i Marty. Dziewczyny się cieszyły, że wychodzą za mąż i  mówiły jakie by chciały sukienki mniej więcej. Po godzinie poszliśmy na pływalnie. Oczywiście chłopaki świetnie się bawili. Ja pływałam przez 30 minut, a potem do szatni. Padałam na twarz. Szybko się ubrałam i wysuszyłam włosy. Czekałam na Zibiego. Po 10 minutach wyszedł. Pożegnaliśmy się z resztą i w stronę domu.

- I jak podobało się?
- Co? A tak.
- Widzę, że jesteś zmęczona.
- Tak szerloku.
- Przepraszam.
- Nie masz za co.
- Mam wyciągnąłem Cię, a wiem, że masz trudno jak to na początkach.
- Daj spokój.
- Ale taka prawda.
- Odprężyłam się i dziękuję Ci że mi zaproponowałeś taki miły wieczór.
- Wiem, że tak nieeee…..
- Chcesz się kłócić?
- Nie.
- To skończ temat.

I w takiej atmosferze przyjechaliśmy do domu. Przebrałam się i położyłam spać. Pobudka o 07. Ubrałam się i poszłam do sklepu kupiłam świeże pieczywo. Zostawiłam w domu i na bieganie. Wróciłam o 09. Zrobiłam śniadanie i obudziła Zbyszka. Zjedliśmy i  pojechałam na trening taksówką. 

                                                                  ***

Na treningu nic mi nie wychodziło nawet dziewczyny widziały, że coś jest nie tak. Po treningu zawołał mnie trener. Przebrałam się i poszłam do jego gabinetu.

- Chciał mnie pan widzieć?
- Tak Julka coś się stało?
- Nie czemu pan pyta?
- No bo jakoś nic Ci dziś nie wychodziło.
- A pokłóciłam się z chłopakiem, ale to nie ważne. Obiecuję, że wieczorem będzie lepiej.
- Na pewno nie chcesz o tym porozmawiać?
- Na pewno.
- Dobra to do 17.
- Do widzenia.
- Do widzenia.

Wyszłam przed halę i zadzwoniłam po taksówkę. Czekałam5 minut. Droga była zakorkowana, więc do domu dojechałam w 45 minut. Weszłam do mieszkania. Nie , widziałam Zibiego, więc poszłam się położyć. Położyłam się na łóżku. Po 15 minutach do sypialni wszedł Zbyszek.

- Julka musimy porozmawiać.
- Daj mi spokój o 17 mam trening.
- Proszę Cię.

Wstałam z łóżka zaspana.

- Więc o co chodzi?
- Przepraszam Cię za wczoraj nie chciałem Cię, ani urazić, ani denerwować
- Okej.
- Nie Julka to się nie zdarza pierwszy raz nie chce się kłócić.
- Więc co zamierzasz?
- No musimy to zmienić. Może wyjdziemy gdzieś wieczorem ?
- Jestem umówiona z Natalią.
- No to może jutro?
- A może jak wrócę to pójdziemy gdzieś na spacer?
- Jesteś pewna?
- Tak.


I zasnęłam. Obudził mnie budzik o 16. Ubrałam się i spakowałam.

- Zbyszek?!
- Tak?
- Zawieziesz mnie na trening?
- Pewnie.

Trening zleciał mi dość szybko. Po treningu dość długo się zbierałam w szatni zostałam ja i Natalia.

- Julka to jak zakupy?
- Okej to gdzie?
- Tak jak mówiłaś do tej galerii.
- Okej.

Szybko ubrałyśmy się i ruszyłyśmy w drogę samochodem Natalii.
 _____________________________________________________________
Przepraszam, że tak późno. Miłego czytania ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz