czwartek, 13 grudnia 2012

Rozdział 26


Rozdział 26

- No patrz jak lecę- śmiałam się.
- Pa kotku.
- Dobranoc.
- Dobranoc.

Była 20. Chwilę przeglądnęłam to co zrobiłam i wysłałam Maryśce. Byłam zmęczona nie wiem czemu przecież spałam. W sumie może dlatego odłożyłam laptopa i poszłam spać. Wstałam i 08:00. Włączyłam laptopa luknęłam na facebooka itp. Na zegarze wybiła 09. Przyszedł lekarz.

- Dzień dobry.
- Dzień dobry panie doktorze o której wypis?
- O 10 pani przyniosę.
- Dobrze dziękuję.
- A jak się pani czuje?
- Wspaniale.
- To nie mam wyjścia muszę panią wypisać.

Uśmiechnęłam się. Lekarz wyszedł napisałam do Zibiego o której ma po mnie przyjechać. Poszłam do łazienki wyglądałam strasznie. Przebrałam się w jasno dżinsowe rurki, do tego beżowa bokserka, beżowe baleriny i niebieska marynarka. Upięłam włosy w kucyka nałożyła lekki makijaż i poszłam się spakować.
Nim się obejrzałam była 10. Byłam gotowa do wyjścia. Przyszła pielęgniarka z wypisem.

- Dziękuję do widzenia.
- Do widzenia.
I wyszła zerknęłam czy wszystko wzięłam. Wszystko na to wskazywało. Zjechałam windą w dół akurat trafiłam na Zibiego.
- Hej.
- Hej  kochanie.
- Daj wezmę.
- O której trening?
- Nie mam.
- O której trening?
- O 17.
- To masz już torbę?
- Nie.

Weszliśmy do samochodu.

- To pośpiesz się bo nie zdążysz na trening.
- Ale nie idę na trening.
- Czemu?
- Bo muszę się tobą zaopiekować.
- Nie ma mowy nie będziesz opuszczać przeze mnie treningów.
- Daj spokój.
- Jesteś siatkarzem?
- No tak i co z tym wspólnego?
- To jedziesz na trening.
- Julka dobrze się czujesz? Jakoś inaczej się zachowujesz.
- Daj spokój normalnie jest.

 Byliśmy w domu 20 po 16.

- Spakowałeś torbę?
- Tak.
- To jedź na trening.
- I znowu mi uciekniesz?
- Daj spokój.
- Jaką mam mieć pewność ?
- Pojadę z tobą pasuje?
- Tak to chodź.


Chwilę później byliśmy na Podpromiu. To leć się przebrać ja idę na trybuny. Była garstka osób  patrzących na rozciągających się  siatkarzy. Zauważył mnie trener.

- Julka podejdź na chwilkę.
- Cześć trenerze.
- Już Cię wypisali?
- Tak o 16..
- A Zibi nie miał mieć wolnego?
- Nie może opuszczać treningu przeze mnie, w końcu jest siatkarzem musi się skupić na tym co robi.
-Zibi ma szczęście, że ma ciebie. Gdy chodził z Aśką to już w ogóle nie dość, że on przy niej się zmieniał to jeszcze fanów odpychał.
- Ja wiem czy tyle robie. Wydaje mi się, że nie ma dla nas przyszłości.
- Co ty mówisz? Zranił Cię ?
-  Tak dwa razy za drugim razem szpital.
- Bił Cię?
- Nie. A spróbowałby to miał by kłopoty.
- To nasze sprawy prywatne. Pożyjemy zobaczymy jak to się potoczy.
- A chciał Ci się oświadczyć czy coś?
- Tak ale odrzuciłam jego oświadczyny.
- Dlaczego ?
- Jesteśmy ze sobą od pół roku. Nie wiem może jak się jeszcze raz oświadczy to przyjmę jego zaręczyny zobaczymy zależy od sytuacji.
- Dobra przepraszam Cię chyba wszyscy są zaczniemy.
- Jasne.

Usiadłam na trybunach i patrzyłam jak ćwiczą. Nagle podeszła do mnie dziewczynka koło 6-7 lat.

- Dzień dobry pani.
- Dzień dobry.- uśmiechnęłam się.
- Pani jest dziewczyną pana Bartmana?
- Tak.. Jak masz na imię?
- Kamila.
- Proszę pani mogę prosić o Autograf?
- To poczekaj zawołam pana Bartmana to Ci da.
- To fajnie, ale ja chcę pani.
- Mój?
- Tak ładna pani jest.
- Dziękuję- uśmiechnęłam się.

Podeszła chyba jej siostra.

- Dzień dobry. Kamila chodź co ja Ci mówiłam o przeszkadzaniu innym.
- Nic się nie stało jak masz na imię?
- Paulina jestem jej siostrą.
- To siadaj. Którego siatkarza lubisz?
- Naprawdę mogę?
- Jasne.
- Ja lubię Zibiego to znaczy pana Zibiego, pana Igłę, pana Kurka, pana Dobrowolskiego w sumie cały skład Ressovi.
- A trenera?
- Też.
- A masz autograf każdego?
- Nie przyjechałam z daleka mam 3 godziny do Rzeszowa.
- To ja Ci załatwię wszystkich autografy chcesz?
- Pewnie.
- To poczekaj do końca treningu to podejdziemy do wszystkich.- powiedziałam z uśmiechem.
- A nie nic jak ostatnio tu byłyśmy to była ta pani Aśka i ona niezbyt miła jest.
- Naprawdę?
- Tak.
- Moja mała siostra nawet się rozpłakała.
- Ale ja taka nie jestem.
- Wiem pani jest fajna i miła.
- Dzięki.


Dziewczynki siedziały przyglądając się jak ćwiczą siatkarze. W końcu skończył się trening.

- No to chodźcie.

Dziewczynki posłusznie poszły za mną.

- Dzień dobry panie trenerze mam tu miłe dziewczynki chciały by się zapytać o zdjęcie i autograf.- powiedziałam z uśmiechem.
- Mój?- spytał zdziwiony.
- Dziewczynki.- popatrzyłam na nie.
- Oczywiście.- powiedziała Paulina.
- Zrobi nam pani zdjęcie?- spytała.
- Pewnie.

Najpierw każda stanęła osobno potem razem. Podchodziłam z nimi do każdego siatkarza na końcu do Zibiego młodsza złapała mnie za rękę.

- Co jest Kamila?
- Boję się tego pana.
- Nie bój się chodź.

Wzięłam ją na ręce.

- Widzisz pan Bartman tylko się wydaje taki groźny.
- Bartman rozmawiał chwilę z dziewczynkami.

 Na koniec podeszły do mnie.

- A pani autograf możemy? – Spytała Kamila.
- I zdjęcie- dodała Paulina.
- Moje?
- Tak- krzyknęły razem.
- Jasne.

Podpisałam im się w zeszycie. A Zibi zrobił nam zdjęcie.

- Pa dziewczynki- pomachałam im.

 Kamila podeszła i przytuliła się do mnie.

-Byliście kiedyś na meczu?- rzuciłam jeszcze.
- Niestety nie….

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz