piątek, 22 lutego 2013

Rozdział 40


Rozdział 40


 Potem przyszedł Kubiak.

- Hej kochanie jedziemy?
- Dobra.

Odprowadziłam Monikę i Michała dołączył do mnie Zibi. Pożegnaliśmy się. Byłam padnięta. Poszłam do salonu i rzuciła się na łóżko. Przyszedł Zibi.

- Zabiję Cię.
- Za co?
- Za to, że ich zaprosiłeś.
- Nie przepadasz za nimi?
- Lubię ich, ale jestem taka padnięta. Że pójdę spać w tym co jestem.
- Przepraszam.
- Dobra idę spać pa.
- Julka…
- Tak?
- Naprawdę przepraszam.
- Dobra nie gniewam się.
- Przecież widzę.
- To oczy sobie przemyj!
- Julka no proszę.
- Daj spokój. Dobranoc.
- Dobranoc.

Przebrałam się i poszłam spać. Wstałam koło 10 poszłam do łazienki pochodziłam po domu Zibiego nie było były tylko kwiaty i karteczka na stoliku, że ma siłownię i będzie koło 12-13.
Wzięłam ubrania i poszłam wziąć prysznic. Wyszłam zjadłam śniadanie i zaczęłam gotować obiad. Tradycyjnie proste danie ziemniaki, schabowe i sałatka z marchewki. Gdy ugotowałam, zaczęłam sprzątać dom. Gdy skończyłam przyszedł Zibi do domu.


- Julka, gdzie jesteś?
- Hej.
- Ale ładnie pachnie co na obiad.
- Schabowe- mówiłam dalej zła.
- Mmmm dawno nie jadłem.
- Zibi musimy pogadać.- mówiłam poważnie.
- Tak może po obiedzie.
- Dobra.

 Nałożyłam mu i sobie obiad. Zjedliśmy ja posprzątałam.

- Zibi.
- Tak?
- Usiądź musimy porozmawiać.
- Okej, a w jakiej sprawie.
- Powiem prosto z mostu. Wyjeżdżam.
- Co?! Gdzie?!
- Nie wiem, muszę odpocząć pewnie do rodziców pojadę.
- A na ile?
- Na 2-3 dni.
- Okej.
- Dasz sobie radę?
- Tak myślę, że tak.
- Okej to ja wyjeżdżam koło 14.
- To dziś?!
- No, a kiedy.
- Muszę porozmawiać z rodzicami o zaręczynach o tym, że gram w siatkówkę, o wypadku o tym, że mieli zostać dziadkami.
- Na pewno dasz radę sama?
- Tak.
- Może jechać z tobą?
- Daj spokój masz treningi nie możesz ich zaniedbywać, w końcu jesteś siatkarzem.
- Wiem, ale…
- Nie ma żadnego, ale.
- A może poczekasz, aż wrócę z treningu wieczornego?
- Zobaczę na razie idę się spakować.
- Pomóc Ci?
- Nie, albo jak chcesz.
- Nie uciekasz ode mnie prawda?
- Zibi- pokazałam mu rękę.
- Jednak coś mnie trzyma przy tobie.- mówiłam lekko się uśmiechając.

Spakowałam się dość szybko wzięłam laptopa do tego.


- Jak myślisz mam wszystko?
- Chyba tak, a masz ładowarkę do telefonu?
- Tak.
- To chyba wszystko.
- A zapomniałem jak pojedziesz do domu, przecież nie masz samochodu.
- Taksówką kochanie.
- Nie chcesz mojego pożyczyć?
- Nie mam uraz mały do samochodów.
- Rozumiem.

Zadzwoniłam do Marty i powiedziałam jej o tym, że wyjeżdżam do rodziców i jak coś to żeby dzwoniła. Miałam szczęście pochodziliśmy z tej samej miejscowości i Marta też jechała do swojej mamy. Spytałam się czy mnie podrzuci. Zgodziła się. Pożegnałam się z Zibim i pojechałyśmy z Martą do naszej miejscowości. Wyjechaliśmy tak jak planowałam o 14.
Na miejscu byliśmy o 16:10. Weszłam do domu. Mama była zdziwiona moją wizytą i równocześnie zadowolona.

- Hej mamo.
- Hej coś się stało?
- No mam wolne w pracy.
- Sama przyjechałaś?
- Tak Zibi pracuje.
- A na ile?
- Nie wiem jeszcze.
- Aha to fajnie to idź się rozpakuj.
- Okej, a i mamo musimy porozmawiać o paru rzeczach.
- Dobrze.

Poszłam na górę zostawiłam swoją torbę i zeszłam spowrotem na dół.


- Mamo muszę Ci o czymś powiedzieć….
- Jesteś w ciąży?
- Nie coś ty.
- Po pierwsze nie wiesz o mnie wszystkiego. Miesiąc temu miałam wypadek dlatego przyjechałam z Martą samochód skasowany. Leżałam trzy- cztery dni w szpitalu. Byłam w ciąży o czym dowiedziałam się jak poroniłam.
- Co?!
- Daj mi skończyć i nie pracuję już w klubie Asseco, bo zaczynam, karierę siatkarki.
- Zamurowało mnie.
- Chciałam, żebyś widziała.
- A teraz dobrze się czujesz?
- Tak już jest dobrze.
- O czym jeszcze nie wiem?
- A o jednym Zibi mi się oświadczył.
- Co?!
- No – i pokazałam jej rękę.
- Jak Ci się oświadczył?

Opowiedziałam jej historię.

- O romantyk z niego.
- No może troszkę.
- A Marta?
- Co Marta ?
- Słyszałam, że się żeni.
- A tak jestem jej świadkiem.
- A jak tam  Karolina i Maryśka.
- Karolina też zaręczona, no a Maryśka ma chłopaka i coś czuje, że za niedługo się jej oświadczy.
- Świetnie, a nie myślałaś o założeniu rodziny?
- Mamo nie jak Ci mówiłam jak byłam młodsza ? Po 30 takie rzeczy.
- Jak tam chcesz.
- Mamo pożyczysz mi jutro samochodu?
- Ale musze do pracy jechać.
 -Wiem to Cię podrzucę, a potem po ciebie wrócę.
- A gdzie masz zamiar jechać?
- Do babci, chrzestnej i ogólnie zobaczyć się z rodziną.
- Okej ja kończę o 16.
- A zaczynasz?
- O 8.
- To i tak za wcześnie nie pojadę.
- Zawiozę Cię, a potem do domu.
- Tata, którą ma zmianę?
- Drugą.
- To się z nim jutro zobaczę.
- No tak.
- Dobra, a właśnie zapomniałam przywieźć swoich statuetek MVP z meczów.
- Ile i masz?- spytała.
- Chyba 9.
- Julka nie wiem co Ci mam powiedzieć jestem w lekkim szoku.
- Oj mamo jak byłam młodsza nie takich rzeczy się o mnie dowiadywałaś.
- No racja. Jesteś może głodna?
- Trochę, ale wezmę prysznic.
- Dobra.

Poszłam do swojego pokoju wzięłam jakieś ubrania i poszłam pod prysznic.

_________________________________________________________________
Miłego czytania i jakby ktoś chciał się podzielić swoimi pomysłami piszcie na
46390689 gg ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz