poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 39


Rozdział 39

Rozłączyłam się i poszłam do salonu.

- Hej chłopaki mam propozycję.
- Jaką? –spytał Kubiak.
- Idziemy do restauracji?
- Ale gdzie no właśnie wybór należy do was tak na 10 osób.
- Co?!- spytał zdziwiony Zibi.
- No. Michał ty przyjechałeś sam czy z dziewczyną?
- Z Moniką w hotelu jest.
- No to jak?
- Jakie 10 osób?- spytali niemal równocześnie. Co wywołało u mnie śmiech.
- Pit z narzeczoną, Anderson z narzeczoną, Kurek z dziewczyną, Ja z Zibim i ty z Moniką.
- Okej- powiedział Michał.
- To o której?- spytałam.
- Nie wiem może o 14?
- Dobra w takim razie ja idę powiedzieć Monice, a wy rezerwujcie miejsce.
- Pa.

Powiedziałam i poszłam do sypialni. Po chwili przyszedł Zibi.

- Od której nie śpisz?
- Obudził mnie dzwonek do drzwi.
- I wstałaś od razu ?
- Tak i słyszałam, że było bosko.
- No bo….
- Nie tłumacz się tylko szukaj jakieś restauracji na 14.
 O czym rozmawialiście?
- O wczoraj.
- Mam problem.
- Jaki?
- Jak ja się ubiorę?
- O matko.
- Wiem już.

Naszykowałam ciemne dżinsowe rurki do tego czarne buty na koturnie, beżową bokserkę i niebieską marynarkę. Do tego czarną torebkę i złote dodatki( w tym oczywiście pierścionek zaręczynowy).

- Do tej knajpki co potem zaręczyliśmy się?
- Okej a masz numer?
- Pewnie.

Zadzwonił i zamówił stolik. Wysłałam wszystkim szczegóły. Każdy się zgodził. Siedziałam przed telewizorem razem z Zibim.

- Julka?
- Tak?
- Kochasz mnie?
- Tak a ty mnie?
- Oczywiście.
- Która godzina?
- 13.
- Trzeba się zbierać.
- Może zostańmy w domu?- powiedział  Bartman.
- Nie ma mowy.
Wstałam i poszłam się ubierać. O 13:40 wyszliśmy z domu. Gdy dojechaliśmy na miejsce byli Karolina z Andersonem.

- Hej wam.
- Hej.
- Długo tu jesteście?
- Od 5 minut.
- Zibi zadzwoń do naszego tajemniczego gościa i spytaj czy przyjdzie z partnerką.
- Okej.
- Kim jest ten gość?- spytała Karolina.
- Powiem jak nie przyjedzie.
- Powiedz proszę.
- No nie mogę obiecałam.
- No dobra.
- Jak tam u was?
- Dobrze.- powiedziała Karolina.
- Nawet bardzo dobrze- poprawił ją Mathew.

Popatrzyła się na niego uśmiechając się i pocałowała.

- A co u was?- spytał Mathew.

Przyszedł Zibi.

- U nas jest świetnie.- powiedziałam patrząc z uśmiechem na Zibiego.
- To fajnie.- powiedziała Karolina.
- To jak przyjedzie?
- Są w drodze.

Do restauracji przyszła Marta z Pitem.

- Hej.- powiedziałam.
- Cześć wszystkim.- powiedział Pit podając każdemu dłoń.
- Hej - krzyknęła Marta.
- O czym rozmawiacie?- spytała Marta
- A o wszystkim i o niczym.- powiedziałam.

Do kawiarni przyszedł Kurek z Maryśką, a za nimi Michał z Moniką.

- A oto nasi goście specjalni.- powiedziałam widząc Dzika.
- Hej wszystkim- powiedział Michał oczywiście podając dłoń i przedstawiając się.
- No to jak już każdy każdego zna to może coś zamówimy?
- dobry pomysł- powiedział Michał.

Złożyliśmy zamówienia i zapadła cisza, której nie lubię, więc zaczęłam…..


- Hej Karola powiedz jak to się odbyło.
-Co? – udawała, że nic nie wie.
- No pokaż swoją dłoń.

Nieśmiało pokazała.

- Karolina?- spytały równocześnie Maryśka i Marta. Ja z Karoliną, Moniką i chłopakami w śmiech.
- Zbiję Cię za to pokaż swoją.
- Julka?- my znowu w śmiech.
- Ale ty zacznij pierwsza – powiedziała.
- Dobra. A więc Kelner przyniósł na zamówienia. Zjedliśmy Zibi zapłacił. Wsiedliśmy do auta i w drogę, ale nie do domu, a do parku. Tym mnie Zibi zaskoczył. Zaparkował samochód i szliśmy przez uliczki trzymając się za ręce. Patrzyłam w niebo było widać gwiazdy, a do tego mocno świecił księżyc. Usiedliśmy na ławce. Nagle Zibi uklęknął przede mną i wyciągnął pudełeczko z kieszeni spodni i spytał się, a ja zgodziłam się. No dobra Karola teraz ty.
- Okej, więc to było po treningu. Przyjechał po mnie Mathew i mówi jedziemy do domu?
No, ale nie pojechaliśmy do domu jechaliśmy niewiadomo, gdzie przynajmniej ja nie wiedziałam, gdzie, ale z nim nawet na koniec świata. Wyszliśmy na najwyższy wieżowiec, był tam przygotowany stolik dla dwóch osób. Zjedliśmy kolację ja odchodzę od stolika i patrzę na miasto. Nagle Mathew podchodzi i przytula mnie od tyłu ja się odwracam w celu pocałunku, a on nagle klęczy przede mną i się pyta.
- O matko, Mathew, ale z Ciebie romantyk.- powiedziałam.
- Ej, a ja?- spytał Zibi.
- Ty yyyyy też- chłopaki zaczęli się śmiać z niego.- Nie no żartuje ty jesteś mój.- i oczywiście skończyło się pocałunkiem.
- Marta, a jak tobie Pit się oświadczył?
- Było mało romantycznie, ale i tak mi się podobało. Więc byliśmy u mojej mamy na obiedzie rozmawialiśmy i nagle Pit do mojej mamy. Przepraszam mogę  o coś panią prosić? Mama ze zdziwieniem tak? Czy mogę prosić o rękę pani córki? Mama tak, a Pit nagle klęczy przedmą i się pyta. Mnie oczywiście zatkało. Ale odpowiedziałam twierdząco.
- O jak słodko- powiedziała Karolina.

I kelner przyniósł nasze zmówienia. Kubiak poprosił o szampana. Zjedliśmy, a następnie oblaliśmy zaręczyny symbolicznie kieliszkiem wina. Pogadaliśmy i każdy zaczął się zmywać koło 18. Zibi zaprosił Kubiak z Moniką do nas co mnie za bardzo nie cieszyło, bo byłam zmęczona, ale trudno. W domu byliśmy na 18:10. Zibi z Kubiakiem poszli do salonu, a ja zaprosiłam Monikę do kuchni.

- O matko napijesz się herbaty?- spytałam grzecznie.
- Chętnie.

Zrobiłam nam herbaty i rozmawialiśmy tak do 20.

____________________________________________________________
Przepraszam was ,że wczoraj nie dodołam dodaję dziś mam nadzije że się spodoba
życzę miłego czytania ;-)

A jeżeli chcielibyście mi coś podpowiedzieć to tu jest moje gg 46390689 czekam na wasze podpowiedzi, uwagi ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz